Od przeszło miesiąca coraz głośniej mówi się o konieczności zorganizowania referendum miejskiego, w którym mieszkańcy mieliby zdecydować o przyszłości Wrocławia.
Grupa robocza utworzona przez społeczników (głównie zebranych wokół Wrocławskiej Inicjatywy Obywatelskiej), kontrkandydatów Rafała Dutkiewicza i stronników osób ubiegających się w ubiegłorocznych wyborach o fotel prezydenta Wrocławia od połowy lutego pracuje nad treścią pytań, które mają zostać zadane w plebiscycie. Jeśli uda im się je sformułować oraz zbiorą wymaganą liczbę podpisów pod wnioskiem o ogłoszeniu referendum, najprawdopodobniej w maju (przy okazji wyborów prezydenckich) lub w październiku (razem z wyborami parlamentarnymi) zdecydujemy o tym, jak będzie kształtować się polityka miasta w następnych latach. Pomysłodawcy planują poruszyć 5 kwestii: organizację Igrzysk Sportów Nieolimpijskich w roku 2017, budowę nowych linii tramwajowych, zwiększanie powierzchni terenów zielonych, utworzenie rejestru umów zawieranych przez gminę i konieczność poddawania pod referendum zasadności inwestycji o wartości przekraczającej 100 milionów złotych. Z przyczyn oczywistych skupimy się na kwestii drugiej.
Inicjatorzy referendum zastanawiają się nad tym, o co dokładnie pytać. Na chwilę obecną pytanie dotyczące komunikacji tramwajowej ma przyjąć postać: Czy jest Pan/Pani za rozbudową do 2018 linii tramwajowej przez Nowy Dwór i Muchobór Mały na Muchobór Wielki oraz na Psie Pole do 2020 i na Jagodno do 2022 r.
Interesy różnych grup należy pogodzić ze zwięzłością, prostotą i jednoznacznością pytania – w najnowszej propozycji wyrażenie zgody na budowę linii tramwajowej na Muchobór Wielki oznacza aprobatę dla budowania tramwaju na Jagodno i Psie Pole. Pojawiają się zatem inne propozycje, np. pominięcia kwestii Jagodna i Psiego Pola, podzielenia pytania na dwa (pierwsze dotyczyłoby Muchoboru i Nowego Dworu, drugie Psiego Pola), wykreślenia ram czasowych lub całkowitej rezygnacji z uszczegółowienia pytania. Każde rozwiązanie niesie za sobą i zalety, i wady. Trudno jest bowiem rozliczyć magistrat z ogólnego postulatu „rozwijania podsystemu tramwajowego”. Z drugiej strony: dlaczego pytamy akurat o te, a nie inne osiedla? Czy określenie ram czasowych ma sens? Jeśli nie: jaką mamy pewność, że inwestycja zostanie zrealizowana w najbliższych latach, a nie za pół wieku? Pomysłodawcy miejskiego plebiscytu muszą znaleźć złoty środek. A na to coraz mniej czasu.
A jak Wy odpowiedzielibyście na postawione w ten sposób pytanie referendalne o tramwaje? Piszcie w komentarzach!