Dzisiejszy artykuł będzie nietypowo podzielony na 3 części. Pierwsza, najkrótsza i naświetlająca temat, jeśli kogoś zainteresuje to w drugiej części znajdzie więcej informacji.
W ostatniej części znajdziecie wywiad z twórcą Kolejkowa panem Jakubem Paczyńskim. Zatem, jeśli ktoś nie lubi czytać zbyt długich artykułów może wybrać dowolne części do przeczytania, dla tych co wolą obrazki będzie kilka zdjęć.
Część 1 - Kolejkowo okiem Patrycji
Razem z Joanną odwiedziłyśmy Dworzec Świebodzki, a dokładniej, znajdujące się w środku Kolejkowo. Makieta zajmuje dwa poziomy i przedstawia zarówno elementy fikcyjne, jak i prawdziwe. Możemy na niej zobaczyć między innymi fragment wrocławskiej ulicy Bogusławskiego, część Rynku i placu Solnego, czy bloki z ul. Zaporoskiej. Są także pola i lasy, gospodarstwa i zakłady, a wszystko to wokół torowisk i jeżdżących pociągów. Przyglądając się uważniej można dostrzec wiele zabawnych scenek, żywcem wziętych z życia codziennego. Ciężko w krótkim artykule opowiedzieć wszystko co tam zobaczyłyśmy. Także zdjęcia nie oddają w pełni klimatu, który tam panuje, o pracy włożonej przez modelarzy w tą ogromną makietę nie wspominając. Mimo to, prezentujemy fotorelację z wizyty, a w niej wybrane, najciekawsze elementy. Równocześnie zachęcamy tych, którzy jeszcze w Kolejkowie nie byli - warto iść i zobaczyć to na żywo. Nam zeszło półtorej godziny, ale gdyby nie inne sprawy - z pewnością zostałybyśmy o wiele dłużej.
Część 2 - Kolejkowo okiem Asi
Nie jest szczególną tajemnica, że pociągi kocham prawie tak bardzo jak córkę i psa, zatem pewne było, że jeśli we Wrocławiu pojawiła się makieta kolejowa to prędzej czy później mnie tam zaniesie. Nie była to moja pierwsza wizyta w Kolejkowie i na pewno nie była też ostatnia. Kiedy poszłam pierwszy raz to w liczbach wyglądało to tak: 210m torów, 9 pociągów, 40 wagonów, 45 samochodów, 103 budynki, 1000 figurek ludzi i zwierząt, oczywiście posiłkuję się ulotką, bo nie byłabym w stanie wszystkiego policzyć i zmierzyć. Stan na dziś to ponad dwa razy więcej torów bo 430m, 15 pociągów, 60 wagonów, 162 budynki i 1600 figurek. Oprócz tego fantastyczne tunele, mosty i to co najbardziej mnie urzekło od początku - zjawisko dnia i nocy.
W Kolejkowie byłam kilka razy i za każdym razem odkrywam coś nowego, część z tych odkryć stanowią nowe elementy, których nie było podczas moich poprzednich wizyt, ale sporą część stanowią elementy, których nie dostrzegłam. Wiem, bo czasami znajomi pytają: a to widziałaś? Właściwie mogłabym tam zamieszkać, jeszcze zanim wejdziemy do magicznego świata Kolejkowa w przedsionku można posłuchać kojącego dźwięku jeżdżącego za zasłoną pociągu oraz przez szybkę obejrzeć kawałeczek makiety, na którym doskonale widać jakiej precyzji możemy się spodziewać po przekroczeniu drzwi do innego świata. Nad makietą czuwają pracownicy Kolejkowa, bardzo chętnie i życzliwie odpowiadają na pytania, wtajemniczają w wiele szczegółów i pomagają w odkryciu tajemnic Kolejkowa. Czasami, żeby coś znaleźć wystarczy spojrzeć pod innym kątem.
Jeśli ktoś nie jest pewny czy warto zapłacić za bilet, żeby móc to obejrzeć, to zapewniam że warto. Każdego urzeknie coś innego, jednych zachwyci precyzja wykonania i doskonałe odwzorowanie szczegółów, innych scenki rodzajowe, czasami poważne a czasami bardzo humorystyczne. Mnie osobiście zachwycił łysy pan w dresie z kijem baseballowym stojący pod blokiem, rozbawił mnie tort weselny, który jest w drodze do bliższego zapoznania się z przyciąganiem ziemskim, oczarował mnie chłopczyk skaczący na trampolinie i wiele innych drobiazgów, które złożone w całość stanowią o uroku kolejkowa. O ile dobrze pamiętam, to wszystko znajduje się na niewielkim fragmencie jednej z makiet.
Jeśli komuś brakuje śniegu tej zimy może go poszukać w Kolejkowie, ale jeśli stanie po drugiej stronie makiety znajdzie się na plaży wśród ludzi pływających w bardzo ciekawie zrobionym jeziorku, jak się dobrze wsłucha w szum wodospadu, który ma za plecami to śmiało może wracać myślami do wakacji.
To co ostatnio mnie zaskoczyło bardzo pozytywnie, to fakt że jeśli pociąg się popsuje, co przecież przy takim natężeniu pracy musi się zdarzać, zastępowany jest innym i nie udaje nieruchomego elementu makiety. Jak ktoś nie jest regularnym bywalcem, to mógłby się nawet nie zorientować.
Doceniam rozwój techniki, co nieszczególnie przeszkadza mi w kochaniu tego co stare. Oczywiście w Kolejkowie są to parowozy. Kiedy pierwszy raz weszłam na górę, zobaczyłam parowóz na obrotnicy to się ucieszyłam jak dziecko z cukierka. Informacja, że docelowo obrotnica ma się obracać, a parowóz ma wypuszczać dym była cudowna.
Naprawdę chciałabym Wam opowiedzieć jeszcze o tak wielu rzeczach, ale zachęcam szczerze, żebyście sami poszli, zobaczyli i opisali swoje wrażenia.
Dla tych, którzy mają dzieci lub sami lubią pobudować tory i puszczać kolejkę został stworzony specjalny kącik. Naprawdę na tak niewielkiej przestrzeni można się świetnie bawić z dzieckiem albo zamienić się w dziecko na wiele godzin.
Kolejkowo znajduje się praktycznie w centrum miasta, bardzo łatwo się tam dostać komunikacją miejską, otwarte jest codziennie w godzinach 10:00 - 18:00. Poszłyśmy w tygodniu tuż po otwarciu i naprawdę byłam zaskoczona jak wiele osób można spotkać w Kolejkowie w godzinach, w których inne obiekty świecą pustkami. Na FB Kolejkowa można obejrzeć filmiki, jednak one nie oddają całego uroku, ale warto obejrzeć i porównać z rzeczywistością.
Część 3 - Kolejkowo w pytaniach i odpowiedziach
WK: Kolejkowo ma bardzo nietypową, jak na makietę kolejową, skalę. Skąd pomysł na taką skalę?
JP: Zaczynaliśmy z typową skalą modelarską H0 1:87, stworzyliśmy makietę o pow. 30 m2. Przedstawiała m.in. miasto, góry oraz rzeczny port. Oprócz pociągów poruszały się po niej również samochody, zrobiliśmy zjawisko dnia i nocy. W tej skali makietę tworzy się poprzez kupienie seryjnych modeli budynków, elementów krajobrazu, roślinności itp. i następnie wkomponowanie ich na makiecie. W Polsce i na świecie tak wykonanych makiet jest bardzo dużo i praktycznie nie różnią się od siebie. My jednak chcieliśmy zrobić coś wyjątkowego o walorach artystycznych, a tak duża skala jaką zastosowaliśmy w Kolejkowie (1:22,5) pozwala nam na to. Możemy pokazać w niej najmniejsze detale, takie jak np. mimikę twarzy postaci. Dzięki temu ten miniaturowy świat służy też rodzicom do pokazania różnych aspektów realnego życia np. życia na wsi, ruchu drogowego, koszenia trawy, wypadku drogowego.
WK: Ile czasu minęło od pomysłu do otwarcia Kolejkowa i ile czasu zajmuje tworzenie kolejnej części?
JP: Projekt Kolejkowo zaczęliśmy realizować w marcu 2013, otwarcie odbyło się 26 stycznia 2015 roku, więc etap ten trwał prawie 2 lata. Kolejną część Kolejkowa udostępniliśmy zwiedzającym po 7 miesiącach tj. 5 września 2015, miniaturowy świat powiększył się wtedy o 110 m2 makiety. Kolejne odsłony będą następowały co 6-8 miesięcy. Za każdym razem będziemy starali się zaskoczyć naszych Gości nowymi rozwiązaniami. Oprócz powiększania makiety ciągle udoskonalamy i dodajemy scenki na aktualnie dostępnych częściach.
WK: Jeden z efektów, który bardzo zaskakuje przy pierwszej wizycie to zmiana dzień/noc. Pomysł autorski czy gdzieś podpatrzony?
JP: Podpatrzyliśmy go na wystawie w Hamburgu, jednak efekty ich systemu wydały się nam bardzo odbiegające od rzeczywistości. My staraliśmy się jak najbardziej odwzorować autentyczne zjawisko dnia i nocy, występujące w przyrodzie.
WK: Wiemy, że to jeszcze nie koniec rozbudowy Kolejkowa, może zechce Pan zdradzić czytelnikom czym jeszcze planujecie zaskoczyć odwiedzających?
JP: Obecnie intensywnie pracujemy nad nową odsłoną miniaturowego świata. Mogę zdradzić, że znajdzie się na niej m. in. budowa osiedla mieszkalnego, z całą infrastruktura budowlaną oraz stworzymy najprawdziwszy plan filmowy. Oczywiście nie zabraknie scen humorystycznych. Planujemy zakończenie tego etapu na maj 2016 r. Równolegle pracujemy nad nowym systemem sterowania samochodami, chcemy aby miały zamontowane radary zbliżeniowe, zatrzymywały się na przejazdach kolejowych, włączały kierunkowskazy i światła „stop”. (przyp. red) Już takie efekty można oglądać, pokazane są w filmach na FB Kolejkowa.
WK: Jaką część makiety (orientacyjnie) stanowią elementy kupione już gotowe, a jaką wykonane od zera ręcznie i czy te proporcje ulegają zmianie, jeśli tak to w którą stronę?
JP: Szacujemy, że Kolejkowo wykonane jest w 95% ręcznie. Produktami seryjnymi są głównie modele samochodów oraz pociągów. Mamy nadzieję, że już niedługo pojawią się pierwsze ręcznie robione lokomotywy. Prace nad nimi trwają. Oczywiście udział artystycznego rzemiosła będzie się w Kolejkowie zwiększał. Nasi Goście powinni doświadczać wyjątkowych doznań.
WK: Czy pomysły na scenki i otoczenie są wynikiem burzy mózgów czy po prostu każdy robi to co mu przyjdzie do głowy? Na ile szczegółowo efekt końcowy odzwierciedla plany?
JP: Planujemy ogólny zarys tego co powstanie na makiecie tj. budynki, główne sceny, przebieg torowiska i ulic. Każdy przedstawia pomysły, a na mojej osobie spoczywa ich wybór. Scenki rodzajowe powstają spontanicznie lub na prośbę czy sugestię Gości. Modelarze, których jest 12 według własnego uznania je komponują, każdy inaczej postrzega rzeczywistość dzięki temu ten miniaturowy świat jest taki ciekawy. Nie ingeruję w ich inwencję twórczą. Kilka scenek powstało w związku z sugestiami zwiedzających, np. krasnale na wrocławskim rynku, matka karmiąca piersią, osoba na wózku inwalidzkim. W Kolejkowie nagrywany był jeden z odcinków Mam Talent, na pamiątkę tego wydarzenia stworzyliśmy scenkę z prowadzącymi ten program Marcinem Prokopem oraz Szymonem Hołownią.
WK: Kolejkowo dość często bywa nazywane Stacyjkowem, co sugeruje że wśród fanów macie bardzo dużo dzieci. Dodatkowo stworzony dla dzieci kącik wyraźnie pokazuje, że jednak sporą część grupy docelowej stanowią dzieci. W jaki sposób zachęciłby Pan młodzież i dorosłych do odwiedzania Kolejkowa?
JP: Wbrew pozorom dzieci nie stanowią naszej największej grupy docelowej. Bardzo liczną grupę stanowią natomiast emeryci, odwiedza nas dużo osób w średnim wieku, coraz więcej studentów. Niezależnie od płci i wieku każdy odkryje w Kolejkowie kawałek swojego świata. Wracając do wspomnianego kącika, kilkukrotnie obserwowaliśmy dorosłych mężczyzn układających tory. :)
WK: Pytanie, które pewnie dość często się powtarza, kiedy i czy w ogóle, można się spodziewać rocznych karnetów wstępu czy biletów rodzinnych?
JP: Niedawno wprowadziliśmy karnety wstępu. Upoważniają one do 6 krotnych odwiedzin z 20% rabatem. Myślimy o karcie lojalnościowej, która wynagradzałaby naszych stałych Gości.
WK: Oczywiście jako Wrocławska Komunikacja musimy zapytać czy planowany jest typowo wrocławski tramwaj (niebieski 105N lub 102Na)?
JP: Tak, planujemy zbudować tramwaj 105N – oczywiście biało-niebieski. Termin to jesień 2016.
I nasze pytanie zadane półżartem, ale odpowiedź na nie jest na tyle ciekawa, że postanowiliśmy je opublikować
WK: Jaka firma odpowiada za oznakowanie drogowe? Bo dopatrzyłyśmy się znaku A-10 (przejazd kolejowy bez zapór), a powinien być A-9 (przejazd kolejowy z zaporami).
JP: To jest niesamowite w tej skali. Bardzo musimy uważać na detale. Zmienimy oczywiście ten znak, tak jak zmienialiśmy już kolor czapki policjantowi, oznaczenie na lokomotywie i inne. Aby nie popełnić błędów przy tworzeniu makiety z placem budowy konsultujemy się z właścicielem dużej firmy budowlanej :) Opowiada nam jak powinien być ułożony strop typu „Teriva”, szalunki czy zbrojenie.
- Galeria