Z pasją o komunikacji!

Od dnia, w którym odebrałam prawo jazdy przemieszczam się zdecydowanie więcej samochodem niż komunikacją miejską.

Najpierw auta używałam tylko żeby dojechać do miasta bo dojazdy komunikacją podmiejską mnie wykańczały. Po jakimś czasie samochód został moim głównym środkiem lokomocji bo taniej lub w porównywalnych kosztach ale za to szybciej i wygodniej.

Niedawno zrobiłam taki rachunek zysków i strat, czyli rozeznanie czy wybór samochodu jako głównego środka lokomocji to już nawyk czy dalej istnieją przesłanki przemawiające na korzyść samochodu. Po mieście jeżdżę ok. 10-15 dni w miesiącu, zazwyczaj w jeden konkretny punkt, więc zakup karty miejskiej jest nieopłacalny.

W ciągu ostatnich lat komunikacja podmiejska w moim rejonie rozwinęła się bardzo, w stosunku do tego co było 10 lat temu.

Pamiętam czasy, kiedy jeździł jeden autobus na godzinę i ewentualnie PKS, którego kierowca bardzo często odmawiał zabrania ludzi do Bielan, ponieważ jeździł przepełniony a głównym argumentem było, że Bielany mają swój autobus. Teraz począwszy od 133 do Auchana przez 612, które parę lat wcześniej jeździło jako 112 a zmiana cyferki z przodu spowodowała wzrost ceny biletów, potem już tak zostało, aż po tzw. firmy obce, czyli wszystko co nie wchodzi w zakres biletowy MPK. Jakiś czas temu zostałam uświadomiona, że również komunikacja nocna kursuje do Bielan, sprawdziłam no i szału nie ma, jeden autobus ok. 1 w nocy, no ale jest.

Teraz szybki bilans czysto ekonomiczny, wliczam w to także czas. Żeby dostać się na pętlę Krzyki samochodem potrzebuję ok.10 min od wyjścia z domu, moje auto na tym dystansie spali ok. 0,7 litra ON. Przy dużym zaokrągleniu to koszt ok 3,70zł.

Aby ten sam dystans pokonać autobusem, wraz z czasem dojścia do przystanku potrzebuję ok. 30 min i 3zł na bilet MPK, lub podobną kwotę, jeśli skorzystam z innego przewoźnika.

Póki co ekonomicznie wychodzi podobnie, biorąc pod uwagę że na samochód się nie spóźnię, że on mi nie przyjedzie opóźniony, zwłaszcza w nieprzyjaznych warunkach atmosferycznych, znacznie krótszy czas przejazdu, znacznie większy komfort wybieram samochód.

Teraz czas na dłuższe dystanse. Córka jeździ do szkoły komunikacją miejską. Żeby było to uzasadnione ekonomicznie musi korzystać z 612, bo tylko tym autobusem może jechać na kartę miejską. Zatem odpada jej kilku innych przewoźników i pozostaje autobus jeden na godzinę. Ponieważ jeździ regularnie i do tego ma uprawnienia do biletu ulgowego oszczędność na biletach rekompensuje straty czasu, które przedstawiają się tak: samochód 15-20 min, komunikacja miejska – konieczność wyjścia o 6.20 z domu, żeby dotrzeć do szkoły przed 8.00. W związku z tym dość często odwożę dziecko, jak wyprosi tą godzinę snu dłużej. Zużycie paliwa na tej trasie, to ok 1,2 litra, co daje w zaokrągleniu 6,30, jakbym chciała pokonać tę trasę na biletach, to przy dobrych wiatrach przy przesiadkach 6zł, przy opóźnieniu ostatniego autobusu to 9zł, także ja jadąc na zebranie znów wybiorę samochód, z powodów oczywistych.

Postanowiłam wypróbować starą metodę, zostawiam auto na Krzykach i dalej komunikacją, jeśli spełnione są warunki: jadę do ścisłego centrum lub na drugi koniec miasta a połączenie mam dość wygodne i nie mam większego bagażu.

Pierwsza przeszkoda: na Krzykach równie trudno, o ile nie trudniej niż w innych rejonach, zostawić samochód. No ale po zwiedzeniu okolicznych, potencjalnych miejsc do parkowania, udało się.

No to czas na tramwaj lub autobus, pomijając kwestię: zajmuję miejsce siedzące czy ustępuję, komfort jazdy jest znacznie niższy. O ile hałasy wydawane przez pojazdy, nawet te okropne piski i wyjące Arkady Capitol, mój mózg potrafi zignorować, o tyle ludzi drących się do telefonu lub do osoby, która znajduje się 10 cm od nich, doprowadzają mnie do szału. Do tego dochodzą czasami DJ dla ubogich, czyli dzieci którym albo zabrakło na słuchawki, albo postanowiły uszczęśliwić innych pasażerów, tym co przez pomyłkę ktoś nazwał muzyką. W czasie półgodzinnej jazdy tramwajem miałam okazję poznać numery telefonów do kilku osób, wraz z danymi osobowymi, poznać historię dwóch panienek zainteresowanych jakimś niekobiecym sportem oraz posłuchać grupy nastolatków wzajemnie się przekrzykujących, gdzieś w tym jazgocie czasami pojawiał się głos opiekuna ogłaszający, że mają być ciszej, skutkowało... na jakieś 10 sekund.

Oszczędność na paliwie wyniosła ok. 3zł, moje zdrowie psychiczne, komfort i spokój wyceniam na dużo więcej. Wracam do samochodu i wiem, że szybko nie wybiorę komunikacji miejskiej we Wrocławiu, chociaż jestem zdecydowaną zwolenniczką transportu publicznego. Niestety rozwiązania zastosowane we Wrocławiu, wraz z brakiem kultury podróżowania pasażerów zniechęcają mnie skutecznie.

Kiedy ostatnio byłam w Warszawie trochę się obawiałam jak to będzie bez samochodu. Zupełnie niepotrzebnie. Komunikacja mnie zachwycała na każdym kroku, począwszy od punktualności, przez świetnie rozwiązane i oznakowane punkty przesiadkowe aż po ogólną czystość pojazdów i kulturę pasażerów. Oczywiście że wszędzie się znajdą czarne owce, problem jest tylko taki że we Wrocławiu natrafiam na wątpliwe atrakcje dodatkowe w 90% przypadków, kiedy decyduję się na maskom a w takiej Warszawie to 10% przy porównywalnej liczbie przejazdów.

Pamiętam jeden z komentarzy, który został zamieszczony pod artykułem o wypadku pana prezydenta Dutkiewicza. Może niezbyt dosłownie ale sens był taki: Jak urzędnicy z prezydentem na czele zaczną korzystać z komunikacji to wtedy ona zacznie działać. I coś w tym jest, bo skoro urzędnik wybiera samochód, który jeździ za pieniądze podatnika, aby dostać się w miejsce położone w sercu miasta, to muszą być ku temu jakiekolwiek logiczne przesłanki. Skoro oczekuje się od przeciętnego Kowalskiego, że będzie korzystał z transportu miejskiego, warto pokazać że samemu się korzysta bo jest szybciej, taniej, wygodniej.

Niech dobry przykład idzie z góry!

Raport specjalny: Zmiany w komunikacji miejskiej
  • Remont nawierzchni na rondzie Reagana

    W sobotę 4 czerwca 2022 r. rozpocznie się remont nawierzchni na rondzie Reagana przy peronie 1 i 2. W związku z tym swoje trasy zmienią linie tramwajowe 1, 2, 10, 33 i 70 oraz autobusowe C, D, 111,...


  • Zamknięcie mostu Piaskowego i otwarcie Pomorskiej

    Od dnia 28 maja 2022 roku (sobota) planowane jest wprowadzenie zmian tras linii tramwajowych i autobusowych. Szczegóły znajdują się poniżej.


  • Zmiany tras linii 8, 9, 11, 17 i 23

    W związku z planowanym przeprowadzeniem prac związanych z wymianą szyn w torowisku przy moście Piaskowym, tylko w dniach 28-29 maja 2022 roku (sobota-niedziela) planowane jest wprowadzenie zmiany...


Raport specjalny: #TORYwolucja

Komunikacja miejska i podmiejska a samochód